Obserwując w swojej pracy – jako konsultant – problemy przedstawicieli medycznych, zauważam, że jednym z niepotrzebnie popełnianych błędów w ich działalności bywa niechęć spokojnego wysłuchania rozmówcy. Efekt jest prosty do przewidzenia: wiele spotkań z klientami to w istocie budowanie swojej firmie złej marki.
Temat ten średnio co tydzień analizuję na prowadzonych w każdym kwartale szkoleniach z obsługi klienta.
Spora energia przeznaczona na wizytę handlową musi przynieść należny zwrot z inwestycji. Stanie się tak, gdy w równym stopniu handlowiec podzieli swój czas na każdy element sprzedaży i nie zapomni przedstawionego na wstępie tematu.
Napiszmy to wprost: próba ignorowania kluczowych kroków to niewątpliwa droga do jednego skutku. Jest nim niechęć klienta. Niewygodne ani dla samego handlowca – żyje przecież z prowizji, ani dla jego pracodawcy – jego dział nie ma efektów, ani dla klienta – wykorzystał czas na rozmowę, po której nie kupił tego, czego szuka.
Zawsze gry szkolę takich pracowników, zawsze analizuje, co może być przyczyną problemu. I dochodzę do prostej konkluzji: regularnie bywa to po prostu: potężna ignorancja.
Apeluje do wszystkich sprzedawców: więcej pracy nad własnym warsztatem handlowym!